Wycieczka do Kotliny Kłodzkiej

Wersja do wydruku

Napisała Ola Gładczak

Dnia 10.06.2013 r. o godz. 700 klasa V i VI wraz z panią Małgorzatą Szczepaniak, Beatą Furmaniak i Ludmiłą Dziennik wyjechała na trzydniową wycieczkę w Góry Stołowe. Po kilku godzinach jazdy autokarem stanęliśmy w miejscowości Książ. Znajduje się tam ogromny zamek Książ w którym mieliśmy lekcję muzealną. Dowiedzieliśmy się dużo ciekawych rzeczy o tym zamku i kto w nim zamieszkiwał. Po obejrzeniu zdjęć udaliśmy się do sal tego zamku. Następnie pojechaliśmy do kopalni węgla w Nowej Rudzie. Przydzielono nam bardzo sympatycznego i śmiesznego przewodnika. Dowiedzieliśmy się jak powstała ta kopalnia, jak wydobywano węgiel, ile ludzi i zwierząt tam zginęło. Następnie weszliśmy do kopalni, trzeba było założyć kask. Każdy kolor oznaczał inny zawód. W kopalni przewodnik wraz z tzw. Edkiem wysmarowali nas węglem. Gdy zwiedzaliśmy kopalnię, Edek (duch kopalni) wyskakiwał z zakamarków i nas straszył. Z kopalni wyjechaliśmy kolejką, którą kiedyś jeździli górnicy. Po niespełna dwóch godzinach pojechaliśmy do Wambierzyc. To miasto przypomina Jerozolimę. Jest tam wielki kościół taki jak w Jerozolimie, po całej miejscowości są porozmieszczane kapliczki drogi krzyżowej. Po zwiedzeniu całych Wambierzyc udaliśmy się do schroniska "Pod Szczelińcem" zjedliśmy tam obiadokolację. Po zjedzeniu udaliśmy się do autobusu po walizki. Gdy już każdy odebrał swoją walizkę pani przydzieliła każdej grupce pokój. Po rozpakowaniu się w pokojach poszliśmy zobaczyć okolicę i górę, na którą będziemy się wspinać następnego dnia. Pod Szczelińcem (tak nazywała się ta góra) pani Ludmiła Dziennik czytała nam informacje o tej górze. Po zobaczeniu okolicy udaliśmy się z powrotem do schroniska i poszliśmy spać. Następnego dnia panie budziły nas o godzinie 7:30.Ubraliśmy się i poszliśmy zjeść śniadanie. Po śniadaniu poszliśmy po plecaki i pojechaliśmy w Błędne Skały. Trzeba było przeciskać się przez małe szczeliny. Na szczęście nikt nie utknął. Te skały w dziwny sposób przypominały zwierzęta. Zrobiliśmy mnóstwo zdjęć, ale żadne nie odzwierciedlało tego co widzieliśmy na żywo. Droga która prowadziła w dół była bardzo kamienista. Po zejściu poszliśmy do autobusu, pojechaliśmy zwiedzić trzy miejscowości uzdrowiskowe: Duszniki Zdrój, Kudowę Zdrój i Polanicę Zdrój. W każdej z tych wymienionych miejscowości były pijalnie i fontanny wód mineralnych. Mieliśmy okazję w każdej z nich napić się wody. Te wody są lecznicze. Następnie udaliśmy się do Kudowy-Zdrój. Zobaczyliśmy tam szachy w powiększeniu. Po zwiedzeniu Kodowy Zdrój udaliśmy się do Polanicy Zdrój. Zwiedziliśmy tam park, w którym była fontanna (w tym momencie niedziałająca), na której była kula, którą można było kręcić palcem. Po zwiedzeniu tych wszystkich miejscowości pojechaliśmy do naszego schroniska i zjedliśmy obiadokolację. Gdy zjedliśmy poszliśmy do swoich pokoi i szykowaliśmy się na wyście w góry. Po dwóch godzinach poszliśmy schodami na szczyt Szczelińca. Były bardzo ciekawe krajobrazy. Po jakimś czasie poszliśmy na punkt widokowy, zrobiliśmy tam dużo zdjęć i poszliśmy do "Piekiełka", był tam jeszcze śnieg i było tam bardzo zimno. Przeciskaliśmy się tam przez szczeliny, tak samo jak w Błędnych Skałach. Doszliśmy na szczyt. Byliśmy tam chwilę i powoli szliśmy w dół. Udaliśmy się do schroniska i po niespełna godzinie poszliśmy spać. Ostatniego dnia rano spakowaliśmy walizki i udaliśmy się do kopalni Złota w Złotym Stoku. Tym razem przydzielono nam panią przewodnik, też bardzo sympatyczną i śmieszną. Zastaliśmy tam górnika, który powiedział nam jak mamy zachowywać się w kopalni. Niestety nikt nie znalazł złota. Po chwili, gdy pani Matra (przewodnik) opowiadała nam historię kopalni wszedł gnom. Zbierał on na operację powiększenia nosa, robił on wszystko na odwrót. Potem udaliśmy się do Alchemika, który robił eliksiry młodości. Następnie udaliśmy się na "Chodnik Śmierci", gdzie na końcu zjechaliśmy zjeżdżalnią. Następnie wyszliśmy z kopalni i szliśmy kamienistą drogą, aby zobaczyć największy wodospad pod ziemią w Europie. Musieliśmy zejść osiem pięter w dół, by móc go zobaczyć. Ten wodospad był podświetlany różnymi kolorami. Po obejrzeniu wodospadu weszliśmy na tory, na których pani Marta kazała nam udawać pociąg, ale na szczęście po krótkim spacerze przyjechała po nas podziemna kolejka. Po zwiedzeniu kopalni poszliśmy do "Muzeum Minerałów". Zobaczyliśmy tam wiele kamieni i kryształów. Następnie pojechaliśmy do Twierdzy w Srebrnej Górze. Gdy już dostaliśmy się na twierdzę, uczono nas musztry, a następnie pokazano nam makietę tej Twierdzy. Na samym końcu nasz przewodnik załadował broń i z niej wystrzelił. Potem poszliśmy na samą górę Twierdzy. Obeszliśmy ją dookoła. Zeszliśmy na dół. Po czym udaliśmy się do autobusu i pojechaliśmy w kierunku domu.

Całe trzy dni naszym przewodnikiem była pani Ludmiła Dziennik. Czytała nam w autobusie różne legendy. Była to świetna wycieczka i pogoda nam dopisała. Myślę, że jeszcze raz tam pojedziemy.