80. rocznica katastrofy samolotu PZL-23 "Karaś"

Wersja do wydruku

Mszą św. w Kościele pw. św. Małgorzaty w Cielczy, rozpoczęto uroczystości odsłonięcia tablicy poświęconej załodze polskiego samolotu "Karaś", który rozbił się tam na początku II wojny światowej, 3 września. Po mszy, delegacje, zaproszeni goście i samorządowcy przeszli na parking przy Szkole Podstawowej im. Bohaterów Westerplatte w Cielczy. Odśpiewano Hymn Polski, potem przedstawiono okoliczności katastrofy samolotu. 3 września 1939 roku, jak w każdą niedzielę ludzie szli do kościoła. Była wtedy mgła, która według naocznych świadków spowodowała, że nagle pilot przelatującego przez Cielczę samolotu "Karaś", zahaczył końcem skrzydła o szczyt jednego z domów. Jak się później okazało, tuż za domem był kawałek pola, na którym załoga chciała wylądować ostrzelanym wcześniej samolotem. Z palącego się samolotu pilotów ratowali wycofujący się żołnierze 15. Pułku Ułanów, którzy w tym czasie znajdowali się w pobliżu. W katastrofie zginęło dwóch lotników 34. Eskadry Rozpoznawczej, należącej do 3. Pułku Lotniczego funkcjonującego w ramach Armii Poznań. O tych zdarzeniach opowiadał zebranym na uroczystości gościom naoczny świadek katastrofy - Stefan Matysiak.

Dokonano także uroczystego odsłonięcia tablicy poświęconej pilotom. Po odsłonięciu tablicy ks. proboszcz Tadeusz Kurpisz poświęcił obelisk, odczytano także Apel Poległych. Żołnierze z 16. Jarocińskiego Batalionu Remontu Lotnisk oddali salwę honorową, pełnili także wartę przy obelisku. Uroczystości zakończyło złożenie kwiatów i wiązanek przez delegacje i zaproszonych gości.

3.09.1939 r. z lotniska Kazimierz Biskupi koło Konina wystartował PZL P-23B "Karaś", którego w skład załogi wchodzili:

  1. por. obs. Zbigniew Grochowski-Grekowicz
  2. ppor. pil. Kazimierz Sobczak
  3. kpr. strz. Jan Stengierski

Zadaniem załogi było rozpoznanie obszaru Żmigród-Milicz. Po wykonaniu zadania zaatakowano z lotu koszącego rozpoznane odziały piechoty niemieckiej bombami i ostrzelano seriami karabinów maszynowych. Samolot został trafiony pociskiem niemieckim i lecąc w stronę pozycji polskich spadł na budynek gospodarczy w miejscowości Cielcza koło Jarocina.

Ostatni żyjący świadkowie m.in. pan, który pomimo swojego wieku pamięta jak dzisiaj, że była to niedziela, ludzie szli do kościoła. Była wtedy mgła co wg niego spowodowała to, że pilot zahaczył końcem skrzydła o szczyt domu. Tuż za domem znajdował się spory kawałek pola, na którym pilot chciał wylądować, gdyż ten samolot nie dawał możliwości dalszego lotu.

Załogę z palącego się samolotu uratowali wycofujący się żołnierze 15 Pułku Ułanów, którzy w tym czasie znajdowali się w pobliżu.

Obserwator por. Zbigniew Grochowski-Grekowicz zginął na miejscu.

Rannego pilota ppor. Kazimierza Sobczaka odwieziono do szpitala w Jarocinie, ale jego rany okazały się śmiertelne. Zmarł jeszcze tego samego dnia. Uratował się tylko strzelec - kpr. Jan Stengierski, który wg świadka oddalił się od samolotu lekko kulejąc. Obaj polegli piloci zostali pochowani 4 września we wspólnej mogile żołnierzy września 1939 roku na jarocińskim cmentarzu parafialnym. Wkrótce potem jedyny ocalały członek załogi, kapral Jan Stengierski wrócił do swojej macierzystej jednostki, a następnie przez Rumunię, Jugosławię i Francję przedostał się do Anglii, gdzie złożył opis lotu "Karasia 4".

Zdjęcie rozbitego samolotu PZL 23B Karaś 34 eskadry rozpoznawczej zostało wykonane w Cielczy po 6 września 1939 roku.
Pochodzi z albumu niemieckiego żołnierza, którego szlak bojowy wiódł przez Jarocin.

Załoga samolotu PZL-23 "Karaś"

por. obs. Zbigniew Grochowski-Grekowicz
ur. 16.02.1910 zm. 3.09.1939

Urodzony w Wilnie. Absolwent Szkoły Podchorążych Lotnictwa w Dęblinie (8 promocja). Mianowany ppor.obs. 15.VIII.1934 r. i przydzielony do dywizjonu liniowego 3 PL w Poznaniu. Latał jako obserwator w 31 Eskadrze Liniowej, a następnie - awansowany 15.III.1937 r. do stopnia porucznika - latał w 34 Eskadrze Rozpoznawczej, wraz z którą brał udział w kampanii wrześniowej 1939 r. w składzie lotnictwa armii "Poznań". Zginął 3.09.1939 roku podczas lotu rozpoznawczego rejonu Żmigród-Milicz samolotem PZL P-23B "Karaś" jako dowódca załogi we wsi Cielcza koło Jarocina.

 

ppor. pil. Kazimierz Sobczak
ur. 7.02.1918 zm. 3.09.1939(?)

Urodzony w Ostrowie Wlkp. Po ukończeniu gimnazjum i kursu pilotażu szybowcowego w Ustianowej, wstąpił do SPL w Dęblinie (12 promocja). Mianowany ppor. pil. 31.VIII.1939 r. Skierowany na praktykę w czerwcu tego roku do 3 PL w Poznaniu. Przydzielony został jako pilot do 34 Eskadry Rozpoznawczej. Brał udział w kampanii wrześniowej 1939 r. w składzie tej eskadry, przydzielonej do dyspozycji dowódcy lotnictwa armii "Poznań".

Pilot 3.09.1939 roku podczas lotu rozpoznawczego rejonu Żmigród-Milicz samolotem PZL P-23B "Karaś" został ciężko ranny. Wyciągnięty z wraku maszyny przez oddział żołnierzy kawalerii i odwieziony do szpitala w Jarocinie. Prawdopodobnie zmarł w szpitalu tego samego dnia. Pochowany został na cmentarzu parafialnym św. Marcina w Jarocinie.

 

kpr. strz. Jan Stengierski
ur.7.05.1915 zm. 14.03.1942

Rozpoczynał swoją przygodę z lotnictwem jako podoficer w 3 PL Poznań. W wojnie obronnej 1939 roku latał jako strzelec samolotowy w składzie 34 Eskadry Rozpoznawczej Lotnictwa Armii "Poznań". 3 września 1939 roku brał udział w locie bojowym. Zdołał się uratować z płonącej maszyny. Przez Rumunię i Francję przedostał się do Wielkiej Brytanii. Po przeszkoleniu strzeleckim otrzymuje przydział do dywizjonu 307 RAF. Do końca 1940 roku służył w 307 Dywizjonie "Lwowskich Puchaczy" (eskadra B) jako strzelec/radio-nawigator. W listopadzie ponownie powraca na przeszkolenie bojowe do 18 OTU. Odbywa w nim szkolenie bojowe i loty na "zgrywanie załogi". W dniu 14.03.1942 startuje z lotniska Bramcote o godz. 20.45 do lotu treningowego na zgrywanie załogi. Podczas startu samolot zderzył się z drzewami i rozbił. Pogrzeb odbył się kilka dni później na cmentarzu w m. Nuneaton, Warwickshire (Wielka Brytania).

(A.A.)